Ceny nieruchomości poszybowały w górę nie tylko w największych niemieckich miastach, ale także w innych europejskich metropoliach. Tam też popyt na mieszkania jest znacznie większy niż podaż i powoduje wzrost cen. Planiści próbują rozwiązać problem, stosując różne koncepcje. Spojrzenie na trzy sąsiednie kraje.
Austria
Niedobór mieszkań w Wiedniu sto lat temu był dramatyczny - i zapoczątkował tradycję niedrogich mieszkań, która nie ma sobie równych na świecie. W tym czasie trzysta tysięcy osób nie miało własnego mieszkania, a z roku na rok coraz więcej osób przenosiło się nad Dunaj. Pierwszy socjaldemokratyczny burmistrz Wiednia, Jakob Reumann († 72), rozpoczął zatem program budownictwa mieszkaniowego „Mieszkania komunalne”, który do dziś kształtuje jakość życia w stolicy Austrii. Obecnie jest tu 220 000 mieszkań komunalnych, w których pół miliona ludzi mieszka po przystępnych cenach. To ponad jedna czwarta wszystkich mieszkańców Wiednia. Wiele dużych budynków z lat dwudziestych XX wieku jest znanych na całym świecie ze swojej jakości architektonicznej.
W przypadku naszych południowych sąsiadów polityka mieszkaniowa stała się od tamtego czasu podstawą państwa opiekuńczego. Wiele gmin samodzielnie realizuje projekty budowlane. Sektor publiczny udziela kredytów na budowę mieszkań, czynsze są regulowane, a obywatele o niskich dochodach otrzymują dodatki mieszkaniowe. Nie tylko ze względu na aktywne zarządzanie budownictwem mieszkaniowym, ceny czynszów i własności domów w Wiedniu są nadal stosunkowo niskie w porównaniu z podobnymi metropoliami.
Pionier: gmina Wiedeń zaczęła angażować się w budowanie tanich mieszkań dziewięćdziesiąt lat temu i nadal wyznacza standardy w Europie. „Reumannhöfe” przy Margaretenstrasse został zbudowany w latach dwudziestych XX wieku przez architekta Huberta Gessnera
Jednak miasto Wiedeń znajduje się obecnie ponownie pod presją: w ostatnich latach około 30 000 ludzi przenosi się do metropolii naddunajskiej i pilnie potrzebuje nowej przestrzeni życiowej. Miasto obecnie nie kontynuuje miejskiego projektu mieszkaniowego. Ale starają się znaleźć nową przestrzeń na mieszkania socjalne, ponieważ większa podaż obniża ceny: we wschodniej części miasta, na miejscu opuszczonego lotniska z lat 30. XX wieku, zaplanowano zupełnie nową dzielnicę Seestadt Aspern. Oczekuje się, że w ciągu dobrych dziesięciu lat 20 tysięcy mieszkańców będzie tu mieszkać wokół pięcihektarowego stawu kąpielowego. Plan Seestadt przewiduje gęstą zabudowę miejską. Aby nie generować jeszcze większego ruchu, na miejscu planowane są również sklepy i miejsca pracy. Ponownie, ważnym tematem jest budowanie kultury.Budynek autorstwa architektów Berger + Parkkinen i Querkraft prezentuje interesującą mieszankę materiałów. Elementy elewacji, z których część jest pokryta drewnem modrzewiowym, kontrastują z dużymi balkonami z wyeksponowanego betonu. Bardzo elastyczne plany pięter mogą być również indywidualnie dostosowywane do potrzeb mieszkańców po ich wykonaniu. W budynku, który zdobył nagrody za zrównoważony rozwój, powstało 213 mieszkań, osiem sklepów i kilka świetlic. Prefabrykacja wielu elementów utrzymywała koszty w granicach.W budynku, który zdobył nagrody za zrównoważony rozwój, powstało osiem sklepów i kilka świetlic. Prefabrykacja wielu elementów utrzymywała koszty w granicach.W budynku, który zdobył nagrody za zrównoważony rozwój, powstało osiem sklepów i kilka świetlic. Prefabrykacja wielu elementów utrzymywała koszty w granicach.
Sielanka dla wielu: jezioro tworzy centrum najmłodszej dzielnicy Wiednia, Seestadt Aspern. Powstaje tu 30 000 nowych mieszkań, dobrze skomunikowanych z centrum.
Dania
Kopenhaga nie ma równie przystępnych cenowo mieszkań jak Wiedeń, ale przeżywa podobny napływ. Dlatego stolica Danii wyznaczyła w ostatnich latach wiele nowych obszarów do rozwoju. Od ponad dwudziestu lat urbaniści przekształcają opuszczone obszary starego portu, dawne tereny przemysłowe i okoliczne mokradła w tereny pod budowę mieszkań.
Na południu, na wyspie Amager, zbudowano nową dzielnicę wzdłuż linii metra, otoczoną przyrodą. Większość apartamentów znajduje się zaledwie kilka kroków od bagien. Wiele z tutejszych budynków zostało zaprojektowanych przez elitę europejskich architektów. Pomiędzy nimi zawsze stoją dźwigi budowlane, ponieważ wciąż jest dużo niewykorzystanej przestrzeni. Jednak pomimo nowego placu budowy tysiące zainteresowanych czekają na niedrogie mieszkanie. Dlatego według architekta miejskiego Tiny Saaby, „Almen bolig”, budownictwo socjalne, odgrywa w Kopenhadze główną rolę: „W przyszłości 20 procent wszystkich nowych budynków w Kopenhadze powinno stanowić budownictwo socjalne”.
Drewniane domy szeregowe przy biurze architektonicznym ONV w Kopenhadze
Przykładem nowych budynków w stolicy są przyjazne rodzinom drewniane domy w zabudowie szeregowej pracowni ONV. Przybywają na plac budowy jako prefabrykowane skrzynki. Tam są zestawiane - jak gigantyczna gra Lego. Pomimo modułowej konstrukcji pozwalają na zróżnicowany architektonicznie projekt i zdobyły już za to kilka nagród. W drogiej Danii koncepcja ta pozwala obniżyć miesięczne koszty mieszkaniowe dla rodzin do mniej niż 10 000 DKK. Ekwiwalent 1350 euro to oczywiście nie okazja, ale jak na metropolię jest do zniesienia.
Kopenhaga chce być miastem o najlepszej jakości życia na świecie. W tym celu planiści tworzą przestrzenie dla ludzi: dużo zieleni miejskiej, liczne tereny wodne i zabawowe, pierwszeństwo dla pieszych i rowerzystów. Jeśli chodzi o nowe budynki, architekt miejski Tina Saaby zapewnia, że przestrzenie publiczne są tworzone na parterze, gdy tylko jest to możliwe. Idea, która się za tym kryje: w tętniących życiem miastach potrzebujesz tylko mniejszego mieszkania - bo tak dużo dzieje się na zewnątrz. I to działa. Nawet w chłodnej Skandynawii życie - zwłaszcza młodych - coraz bardziej przenosi się do atrakcyjnych obszarów miejskich. Rozwiązuje to również problemy mieszkaniowe, ponieważ ci, którzy dużo podróżują, mogą również dobrze mieszkać w mniejszym mieszkaniu i radzić sobie z 30 lub 40 metrami kwadratowymi na głowę zamiast prawie 50które są dziś średnio dostępne w Niemczech.
Dom modułowy: W fabryce zostały stworzone całkowicie wstępnie zainstalowane moduły osiedla szeregowego w Kopenhadze. Na placu budowy części zostały tylko złożone.
Francja
Paryska firma architektoniczna Lacaton und Vassal ma sprzeczne podejście do swoich projektów: nie budują mniejszych, ale większych mieszkań. Ale sprzęt jest zredukowany do absolutnego minimum. W Miluzie w południowej Alzacji zbudowano czternaście szeregowych domów z prefabrykatów przemysłowych. Pierwsze piętro, wykonane z betonu licowego, posiada znormalizowany system szklarni wykonanych ze stali i półprzezroczystego tworzywa sztucznego. Połowa jest ocieplona, druga połowa służy jako ogród zimowy i hojne przedłużenie mieszkania w miesiącach letnich. Wszystko wydaje się jasne i otwarte. Ale wyposażenie domów jest skąpe i zachęca do rozbudowy - nie każdemu się to podoba.
W zamian dostępna powierzchnia przypadająca na mieszkanie jest znacznie wyższa niż w porównywalnych budynkach socjalnych. Na przykład czteropokojowe mieszkanie ma ponad 140 metrów kwadratowych. Czyste koszty budowy (bez powodu) są poniżej 500 euro za metr kwadratowy. W dzisiejszych Niemczech niewyobrażalna wartość.
Luksusowo lekki: koszty budowy tego osiedla w Miluzie w Alzacji są bezkonkurencyjne dzięki zastosowaniu standardowych elementów prefabrykowanych.
Niedrogie elewacje z tworzywa sztucznego zapewniają wrażenie otwartego powietrza
Lacaton i Vassal są prawdopodobnie panującymi mistrzami Europy w niedrogiej dyscyplinie budowlanej. Podobnie pracowali przy innych projektach we Francji, w tym przy modernizacji starzejącego się dużego bloku mieszkalnego w Bordeaux. Prefabrykaty zawieszone przed elewacją poszerzają mieszkania oraz poprawiają oświetlenie i wentylację. Tutaj również ceny za metr kwadratowy były bezkonkurencyjne.
A więc z kosztami budowy wciąż coś się dzieje - przynajmniej za granicą. Fakt, że Niemcy muszą żyć z czystymi kosztami budowy rzędu 2000 euro i więcej za metr kwadratowy może wynikać z jednego lub drugiego przepisu szczegółowego w tym kraju.